![]() |
|
Strona główna > Matecznik polonistyczny > Lektury dla kl. II > Niektóre uwagi nad poezją romantyczną |
Maurycy Mochnacki
|
|
Do zgłębienia tajemnic użyjmy natchnienia i imaginacjiJest to winą teraźniejszej kultury umysłowej szerzącej się, a mistrzów najbardziej upośledzającej w sądzeniu o rzeczach powierzchowności, że to wszystko poczytujemy za niedostępne i dla rozumu ludzkiego zakazane, czego natychmiast objąć lub zmysłami dotknąć nie możemy. Jeżeli zwyczajne środki i sposoby poznawań naszych, oparte na doświadczeniu i obserwacji, nie są w tej mierze dostateczne, wiec porzućmy fakta, doświadczenie i obserwacją, a do zgłębienia tajemnic i fenomenów (1) świata umysłowego użyjmy natchnienia i swobodnej imaginacji. Poznanie istoty bytu to poezja życiaWszędzie widzimy człowieka drobnym i wątłym, ale tam jest prawdziwie wielkim, gdzie usiłuje pokonać własną nieudolność, przestronniejszym uczynić znikomy i nietrwały byt, uzmysłowić niewcielone, uduchowić, co było wcielone. (2) Podobało się mistrzom filozofii XVIII wieku nazwać ów stan paroksyzmem nieuleczalnej gorączki; atoli jest niezaprzeczoną umysłu ludzkiego własnością, ozdobą czucia, tryumfem imaginacji i prawdziwą poezją życia. Poezja więc, z tego stanowiska uważana, jest pomnikiem wzniesionym na granicach świata materialnego i umysłowego. Prawidła: szczudła umysłowej niemocy partaczówJak pogodzić znamiona upłynionej epoki, którą klasyczną nazywamy pod względem poezji, ze sztuką rymotwórczą Boala i Dmochowskiego, na której Jan Śniadecki zasadza swoje o klasyczności rozumienie? Prawidła, te szczudła umysłowej niemocy partaczów, o których twórcza natura nie pamiętała, prawidła w poezji, w tej metafizyce czucia i imaginacji, w tej swobodnej dziedzinie natchnień, prawidła Boala i duch starożytnych wieków! Jakaż rozległa, niezmierzona przestrzeń dzieli te dwa wyobrażenia! [...]
Jan Śniadecki nazywając, klasycznym wszystko, co zgadza się ze Sztuką rymotwórczą Dmochowskiego i Boala, niemało przyczynił się do utwierdzenia dzisiejszych klasyków w ich błędnym o poezji, a dla literatury ojczystej nader szkodliwym przekonaniu. [...]
Autor rozprawy ograniczył poezją, utworzył z niej niejako nową sektę rządzoną przez pewne ustawy, mającą właściwą hierarchię i prawodawców, a przez to włożył na literaturę ojczystą tak ciężkie więzy, że postęp jej koniecznie spóźniony być musiał. [...]
Literatura nasza potrzebuje raczej zachęcenia w każdym rodzaju niż odstręczenia ze strony krytyków. Uważać za towar zakazany wszystko, co się wciśnie do niej bez wiedzy i zezwolenia tych piśmiennych celników (3), jest to tłumić w niej iskrę bujniejszego i więcej rozpostartego życia, wstrzymywać dalsze rozwinienie się, wycieńczać żywioły przyszłej zamożności i obfitego plonu nadzieję niszczyć w samym zarodzie. |
|
Dział polonistyczny redaguje Maciej Tabor |